Jak dobrze wiadomo, śmiech to
zdrowie – relaksuje, ułatwia kontakty z innymi ludźmi, podobno nawet przedłuża
życie. Te pozytywy przemawiają za tym, żeby śmiać się częściej, prawda? Ale co
jeśli na co dzień brakuje powodów do radości? Między innymi dlatego powstała
joga śmiechu.
Zaczęło się w Bombaju, gdy doktor Madan Kataria,
postanowił zwiększyć częstotliwość śmiechu u dorosłych. Początkowo próbował
rozbawiać grupę osób, opowiadając dowcipy. Pomysł ten sprawował się idealnie
jedynie przez kilka dni, a powód niepowodzenia był prozaiczny – po prostu
skończyły się dobre kawały.
Wiedząc, że ciało człowieka nie rozróżnia śmiechu
wywołanego świadomie od tego powstającego spontanicznie, doktor opracował
proste ćwiczenia, wywołujące śmiech. Dodatkowo obecność grupy osób powodowała,
że zarażano się wzajemnie śmiechem.
Dziś doktor Madan Kataria prowadzi własną stronę internetową, dotyczącą jogi śmiechu.
Tę niezwykłą formę jogi praktykuje się w klubach śmiechu,
których dotychczas powstało tysiące w ponad siedemdziesięciu krajach. Jednym z
najdłużej działających klubów w Polsce jest klub śmiechu na warszawskim Polu
Mokotowskim.
Mimo że joga śmiechu powstała dwadzieścia lat temu, dla
wielu osób nadal jest niecodzienną formą aktywności. Szybko zdobywa jednak
uznanie i zwolenników.
Nigdy o takim rodzaju jogi nie słyszałam. Chętnie bym wzięła udział w takim seansie. Mogłabym zarażać śmiechem, podobno wychodzi mi to doskonale ;)
OdpowiedzUsuń